piątek, 21 września 2018

Początek

Po kilkuletniej przerwie wracam do haftowania...
Haftem krzyżykowym zainteresowałam się mniej więcej 15 lat temu. Pierwszy obrazek, jaki zrobiłam, podarowałam mojej Mamie. To były tulipany w wazonie:

Kolejne obrazy - niestety nie mam zdjęć wszystkich moich haftów:






Ostatni haft doskonale pamiętam, bo:

po 1. haftowałam go najdłużej (około półtora roku),
po 2. był on moim największym marzeniem do wyhaftowania.

Mowa tu o obrazie Gustava Klimta "Pocałunek".


Na koniec rozpoczęty projekt - obraz opracowany na podstawie witrażu Tiffany'ego, porzucony kilka lat temu.


No i właśnie ten kawałek materiału spowodował mój powrót do krzyżyków. Niedawno natknęłam się na niego sprzątając w szafie i przypomniałam sobie o przyjemności wyszywania. Od razu z zapałem zabrałam się za haftowanie, jednak za nowe wzory. A niedokończony nadal leży w szafie. Na razie nie mam ochoty go kończyć. Może kiedyś...

6 komentarzy:

  1. podziwiam!
    z ogromną radością
    będę zaglądać tutaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię, Inko, na moim drugim, całkiem świeżym blogu :-)))

      Usuń
  2. Ale piękne hafty! Godne podziwu:) będę z niecierpliwością czekać na dokończenie witrażu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-). Obawiam się, że Twoja cierpliwość będzie wystawiona na próbę :-)

      Usuń
  3. Klimta już widziałam w drugim poście, to się pozachwycałam. :)
    Szkoda,że ten zieloności niedokończone - ale wiem, jak ciężko wrócić do przerwanej na dłużej roboty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi trochę żal, że wtedy go nie dokończyłam, a teraz tak jakoś ciężko do niego wrócić. Ale nie mówię, że nigdy nie skończę, więc... :-)

      Usuń

Copyright © 2016 Hafty małe i duże , Blogger